Witajcie :)
Dziś mamy dla Was coś specjalnego - domowy creme brulee. Jest to ulubiony deser Julki, taki na wyjątkowe okazje. Do tej pory jedynie zamawiany w restauracjach, ale w końcu postanowiła się z nim zmierzyć w warunkach domowych. Jeśli uważacie, że zrobienie creme brulee jest trudne, koniecznie przeczytajcie wszystkie wskazówki, które znajdziecie poniżej. Ten przepis powstał na bazie kilku przepisów znalezionych w Internecie, kilku filmów instruktażowych oraz obserwacji na kursie kulinarnym ;) Postaram się zatem opisać Wam wszystko jak najdokładniej potrafię.
Składniki (na 6 porcji):
6 żółtek
500ml śmietanki 36%
1/3 szklanki cukru
1 laska wanilii
Przygotowanie:
1. Śmietanę wlej do ronda i zagotuj ją z wydrążonymi nasionami wanilii. Gdy śmietanka zacznie się gotować na brzegach - gdy pojawi się kożuch, poczekaj minutę i zestaw garnek z ognia. Osobno ubij lekko żółtka z cukrem, tylko do momentu aż zmienią kolor.
2. Do masy jajecznej dolewaj powoli lekko przestudzoną, ale wciąż ciepłą śmietanę - mieszając cały czas. Jeśli boisz się, że jajka się zetną możesz użyć miksera. Przy tej opcji może powstać dużo pęcherzyków powietrza - w takim wypadku odczekaj kilka minut, a następnie zbierz pęcherzyki łyżką, tak by uzyskać gładki i błyszczący krem (jak na poniższym zdjęciu po lewej stronie).
3. Piekarnik nagrzej do 130ºC. Ceramiczne foremki/kokilki napełnij masą wlewaną przez sitko, następnie ustaw je na blaszy do pieczenia ciasta, lub innej z wyższym brzegiem. Do formy nalej wodę tak by dosięgała do 1/3 wysokości foremek. Creme brulee piecz ok 50-60 minut lub dłużej - deser jest gotowy gdy po poruszeniu foremką masa będzie ścięta i lekko galaretkowata.
4. Po upieczeniu ostudź creme brulee i wstaw do lodówki na 2-3 godziny. Po wyjęciu z lodówki, delikatnie przetrzyj wierzch deseru ręcznikiem papierowym, posyp brązowym cukrem i skarmelizuj przy pomocy palnika lub wstaw do piekarnika pod górny grill na kilka minut. Ważne jest by cukier był jedynie lekko brązowy, a nie spalony bo to tylko psuje smak deseru.
wspaniały deser:)
OdpowiedzUsuńFajnie Wam wyszedł!
OdpowiedzUsuńPrzepyszny , uwielbiam ten krem :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDeserek idealny :) Chętnie wpadłabym na choć odrobinkę :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNigdy sama nie robiłam a bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńNigdy sama nie robiłam a bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńNie robiłam jeszcze sama takiego klasycznego kremu brulee. A wasz wygląda obłędnie ! Kusić tak na wieczór...
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiego prawdziwego creme brulee :)
OdpowiedzUsuńwspaniała klasyka! :)
OdpowiedzUsuńRaz jadłyśmy kupiony w markecie i no... tyłka nie urwał xD Ale podejrzewamy, ze domowej roboty jest o niebo lepszy :)
OdpowiedzUsuńoj dawno nie robiłam ale zjadłabym :D
OdpowiedzUsuń